"Kita, spier....!" - taki napis na boisku umieścili kibice FC Nantes, który domagają się odejścia prezydenta, Waldemara Kity. Zasłużony klub balansuje na krawędzi spadku z drugiej ligi. Według fanów głównym winowajcą jest Kita. Nantes zamierza wytoczyć wojnę chuliganom...

Na pięć kolejek przed końcem Nantes ma zaledwie pięć punktów przewagi nad strefą spadkową. Drużynie grozi spadek, choć przed sezonem w kubie zapowiadano awans. Przed piątkowym meczem z Angers po serii pięciu spotkań bez zwycięstwa kibice postanowili w nietypowy sposób zmobilizować drużynę. W nocy wdarli się na stadion. Na środku boiska w najbardziej widocznym miejscu umieścili napis "Kita, spier...".

Klub nie chce przejść wobec tego do porządku dziennego. - Straty nie zostały jeszcze oszacowane. Uszkodzenie murawy spowodowane użyciem farby olejnej jest poważne - powiedział przedstawiciel klubu, który dodał, że inne napisy zostały również umieszczone w wielu miejscach obiektu.

Klub wydał oświadczenie, w którym potępia zachowanie kibiców. "Jest to działanie na szkodę wizerunku i interesów FC Nantes" - napisano.

Kita to biznesmen, który urodził się w Szczecinie w 1953 roku. We Francji zrobił wielką fortunę, zakładając firmę Corneal, produkującą soczewki wewnątrzgałkowe. W 2006 roku sprzedał udziały w spółce za 180 mln euro i postanowił zainwestować w futbol. Za 10 mln euro kupił FC Nantes. Na razie jednak ma mało szczęścia. W sezonie 2008-09 klub spadł z pierwszej ligi, do której nie może wrócić drugi rok z rzędu.